Natchniona i przy wolnej sobocie postanowiłam uprzątnąć szafę mojej drugiej połówki. Okazało się, że takie porządki mogą być całkiem przyjemne, mało tego także owocne w nowe inspiracje ubraniowe.
W szafie mojego męża można znaleźć bardzo dużo koszulek i bluz. Wiele z nich pozostało jeszcze z czasów kiedy systematycznie jeździł na koncerty hip-hopowe. Oprócz tego jest tam też trochę koszul, w których można go zobaczyć bardzo rzadko, zwykle na jakiś ważnych okazjach rodzinnych.
Zabierając się za sprzątanie jego szafy, od razu wiedziałam, że moje porządki nie ograniczą się wyłącznie do przeprasowania kilku koszulek. Nie miałoby to sensu, zważywszy na fakt, że już od jakiegoś czasu mój mąż marudzi na to, że nie ma się w co ubrać. Wspólnie postanowiliśmy, że jego garderobę powinna przejść mała dezorganizacja. A że on nie lubi sprzątać, to mi przypadła rola recenzentki i jednocześnie pana workowego.
Moja metoda dotycząca segregacji ubrań z garderoby od lat jest taka sama – wyrzucam to, czego nie nosimy od kilku miesięcy, naprawiam to, co naprawy wymaga, oddaję to, co nie nosimy, a przydać może się komuś innemu.
Tym razem pomyślałam sobie, że skoro już mam więcej czasu, to może i ja bym jakoś praktycznie wykorzystała stare ubrania mojego męża? Przeprowadzka i urządzanie nowego domu nieco nadszarpnęły nasz domowy budżet. Nie ukrywam zatem, że jakieś mocne DIY, nie tylko sprawi, że zaoszczędzę kilka złotych, ale też nie wprawi mnie w poczucie, że jesteśmy niepraktyczni.
Oczywiście jak zawsze w takich momentach odpaliłam you tube. To, co zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Dziewczyny – dzięki za inspiracje. Dzięki Wam wiem, że z koszuli można stworzyć nie tylko bluzkę, ale również elegancką sukienkę. Ze spodni męża, można sobie sprawić boyfriendy, a z krawatu świetny pasek do spodni.